Koniec Świata 1980 Lyrics
            Milczą jak zaklęte oszronione szyby
            Myjemy się w śniegu naszej własnej zimy
            Smołą plują w niebo szerokie kominy
            Na dalekim wschodzie ludzie żyją wciąż na niby
        
            Dopóki księżyc świeci dopóty nie spadnie
            Wszystko co się rodzi żyje i umiera nagle
            Od zmierzchu do świtu od świtu do mroku
            Jakiś sąsiad dziś nam umarł naprzeciwko w bloku
        
            Bije nam zaklęty dzwon
            W świeconej wodzie palce brudnych rąk
            Bliżej podszedł pod nasz próg
            Zimny od śmierci duch
        
            Wiosna już kolejna zbiera swoje żniwa
            Trzymamy się mocniej siebie, by móc to wytrzymać
            Dwudziestą ósmą wiosnę bierzemy na barki
            Wypadają nam włosy oraz z kalendarza kartki
        
            Na zakrętach s___ku w biegu tych wydarzeń
            Jak mogliśmy się tak szybko po prostu zestarzeć
            Każdy tylko gorzko sam siebie przeklina
            Zestarzałem się po cichu trudno to wytrzymać jest
        
            Tarzają się ptaki w lipcowym błękicie
            Zapachniało wakacjami zapachniało życiem
            Przeszły letnie błyskawice pioruny i burze
            Diabeł Bogu się spowiada z mym aniołem stróżem
        
            Kąpiemy się w ściekach swojej własnej rzeki
            Słychać tylko śmiech studentów z okien biblioteki
            Ci po ekonomii po prawie i stosunkach
            Nikt dziś nie pracuje po wyuczonych kierunkach
        
            Bije nam zaklęty dzwon
            W świeconej wodzie palce brudnych rąk
            Bliżej podszedł pod nasz próg
            Zimny od śmierci duch
        
            Zapalamy świece na dziadach i pradziadach
            Zimnym kocem nas otula jesień listopada
            Coraz bardziej wszystko to w kręgosłup się wrzyna
            Ktoś w tej chwili kończy żywot a ktoś go zaczyna
        
            Kolędy i święta łamanie opłatkiem
            Kogoś tylko znów zabrakło przy stole przypadkiem
            Wracają na święta nasi emigranci
            Przylatują samoloty z Niemiec, Anglii oraz Francji
        
            Wyuczono nas zachowań, Jak jeść co wypada
            Jak zachować się przy stole na obcych obiadach
            Tak trudno to wszystko okiem jest oświecić
            W tym codziennym bałaganie niepotrzebnych rzeczy
        
            Niektórzy z nas życiem już zmęczeni
            Jak staliśmy razem tak leżymy podzieleni
            Jedni poszli w prawo lub zostali w miejscu
            Drudzy całkiem w lewo inni zaś stanęli w przejściu
        
            Czasem tylko zerkamy za siebie ukradkiem
            I to co nas bardzo boli żyje w nas najbardziej wiem...
        
See also:
JustSomeLyrics
56
56.63
andres calamaro Flaca (1ª version) Lyrics
Albert Pla Diarrea mental Lyrics