Grammatik Pamiętam Lyrics
            eF-I-eS-Zet
            A w mojej głowie przestrzeń mam solidnie wypełnioną
            Setki wspomnień, więc podpierać muszę głowę dłonią
            Są rzeczy co bolą, co wolą raczej nie wychodzić na wierzch
            Tylko topić się na dnie
            Więc proszę nie dręczcie mnie
            Ja w tym co dobre, leciutkie chcę zanurzyć się i w tym pływać
            Brud zostawić za sobą później pozmywać
            Choć wiem że tak trudno z twarzą przegrywać
            Uczę się wiem że nie zawsze muszę wygrywać
            Uczę się, nie wiele wyniosłem ze szkoły
            Pociłem się, nie spałem przez pierdoły
            Które równie szybko uleciały
            Nie rozwijały tego co rozwijać miały
            Zgubiłem się gdzieś lecz odnalazłem po roku
            Krok po kroku siebie szukałem
            Kręciłem łbem na lewo, na prawo
            W końcu podniosłem się i wstałem
            I stoję i z gęby słowa wypadają prosto na mikrofon
            Co pozwala nieść treść jak huragan, jak deszcz nieść moją treść
            Gubiłem się, wstałem by później z hukiem spaść na ziemię
            Są rzeczy co cieszą i bawią i są takie co dręczą sumienie
            Są we mnie sprzeczności których nie potrafię zmienić i nie zmienię
            Ulatują gdzieś i pozostaje po nich tylko wspomnienie
            Ahaa
            Ja pamiętam kapsle, na podwórku raz szczeniaku
            Pamiętam grę w siatkówkę na trzepaku
            Szkołę, luz, uwagi, skargi
            Siniaki, rozwalone wargi
            I żale matki, podstawową szkołę
            Boisko żwirowe, wszystkie strzelone gole
            Świat niewinnych, gdy wszyscy mieli uśmiech na twarzach
            Teraz co drugi dziwne interesy trzaska
            Stara ulica, jakby już z innego miasta
            A stare przyjaźnie to dawno przebrzmiała bajka
            Nie ma już tego luzu, teraz inne wieczory
            Gdzie zniknęły szklane domy
            W moim życiu mikrofony
            W ich schody szkoły, w moim życiu muzyka
            Wszyscy nagle, obcy do zła chcą się dotykać
            Ja pamiętam ich jako chłopcy z dobrych domów
            Teraz to dzieci ulicy i hardcorowcy z wyboru
            Świat zmienia się, ale to tempo mnie przeraża
            Jest ok, ale niepokój gdy trzeba wstawać rano
            Z odwagą trzeba patrzeć w przyszłość
            Wielu z nich lata na disco
            Pieprzyć hip hop, ej walić to
            Nie będę się tym przejmował
            Choć, zwariował świat który mnie wychował
            W mej głowie wspomnienia pozytywne skojarzenia
            Do zobaczenia chwilom, które były, teraz ich nie ma
            Nie ma takich trwałych, których nigdy czas nie kruszy
            Nie pamiętam już, co mi wtedy grało w duszy
            Mogę jedynie wspomnieć, przywołać obraz zapomniany
            To co było kiedyś dzisiaj już się nie odstanie
            W sekundę nie powstanie nic na zawołanie
            Czasu oszukanie, każda próba dla mnie klęską
            Wspominam i myślę czy stałem się osobą lepszą
            Czy przejmują mnie ludzie, którzy za plecami pieprzą
            I czy moje słowa ciągle porównywane z kartką pierwszą
            Mnie czas zmienia, czy to wpływ środowiska
            Czy przez długie teksty odchodzi osoba bliska
            I tracę nad sobą kontrolę a ból me serce ściska
            Jak każdy kiedyś chcę odnaleźć swoją przystań
            Są momenty radosne i takie kiedy chce się płakać
            Są takie których z pamięci nie mogę wyłapać
            Teraz marzę o tym by mieć je znów przed oczami
            Chcę wspominać bo to owoc który dojrzewał latami
            Pamiętam momenty jak ze snu chwile, jest ich tyle
            Nawet jeśli często sens ich mylę
            Wspomnienia bolą, ale chyba nic poza tym
            Może te ślady jeszcze kiedyś zaprowadzą mnie tam
            Cicho jak woda kapie z kranu
            A ja w szybę wzrok swój wlepiam
            Wiele czasu ucieka, na co czekam
            Ale wiem że nie dam rady
            Przecież każdy z nas ma swoje wady
            Nowych doświadczeń pełen chęci
            Ja stanąłem, ale świat dalej pędził
            Nawet nie wiem kiedy skręcił, po co mi to
            Rozumiesz, wolę iść drogą ubitą
            Być pewnym siebie jak karito
            Ten świat legł w gruzach, od nowa
            Lecz tym razem będę słuchał
        
See also:
JustSomeLyrics
57
57.78
Lobao A Queda Lyrics
Various Ministry / Bad Blood Lyrics