Eldo 06. Inny niż Wy Lyrics

Jaram takie ilości że już widze na zielono
Padam na pysk i znów zapalam głupoty gadam
Wciągam że proch mi już wypada z nosa
Mam z mózgu gąbkę, wiesz Kali być prostak
Ten typ myśle że jestem MC mam zeszyt kartke
Zapalniczke i zamiast mikrofonu szklaną fifke
Mnóstwo pomysłów dzisiaj ukradne w dwa style
Jutro kogoś pokonam nie swoim rymem
Będe najlepszy po prostu król posiedze na ławce
Wezme farbe w spray'u i HWDP nabazgrze
Będe rymował o życiu na ulicy bo tak żyje
Coś nie widać przecież kradne i pije
Okej okej spoko a ja jestem lamusem mam zeszyt jak ty
Ale nie wiem jak smakują blanty
Alko koks siedze w domu żyje normalnie
Paniom daje szacunek potrzebującym służe radą
Jestem normalny nie kradne nie krzycze
Gdy widze policje jak patroluje ulice
Mam rodzine normalnych znajomych mam przyjaciół
Nie mówie na nich ziomy tylko normalnie jasne
Każdy z nich przecież imie ma własne
Często czytam, myśle
Nie przejawiam agresji
Chyba że na mikrofonie w postaci rymów sekwencji

Ref.
Mówię o ściemniaczach przekonanych o swych racjach
Inny niż wy
Cieszy mnie słowo
Z chłopakami akcje na wolno
Inny niż wy bo mam prawdziwego ducha

Znów się nastukałem wieczorem melanż będzie
Spoko tu maniury alko i śnieżnych buch
Nowy buch wydzwonię wariatów impreza
Nie ważne kto nie czytam plakatów
Idę się napić, kogoś nabić, jakieś świnie zczaić
Pieprzyć tak lubię się bawić
Hardcore, kurwa nie czaisz
Jestem twardy bije prosto w pysk
Nie spuszczam gardy usztywniam barki
Ja i k__ple mamy stalowe karki
Będzie dobra impra potem nocnym
Jakimś wbić frajerów dziś szukam wrażeń mocnych
Ej fajny dzień super pogoda pora ruszyć dupę
Ja Obrońcy ustawka przed klubem
Szukam kasy portfela dziś old-school szyk jakość
Błogosławię firmę "Lacost" będzie mistrz
Bitboksy wolne style didżeje męczą czarną płytę
Ja i moi ludzie walczą z bitem
Bitewne wersy to zachwyca jak piękne kobiety
Jak ich uśmiechy orzeźwia

Ref.

Nawinęły nas kurwy 48 matka dzwoni
Tata będzie gonił bo syn zbroił
W klubie byłem twardy
Obiliśmy leszczom pape
Choć sam też dostalem w j__e
Nie pucuje na kłodke trzymam chałape
Ma mendowni psy nawinęły nas za sztuki
HWDP jebane suki tata was nauczy
Kurwy on nas wykupi przyjedzie w swoim Jaguarze
Ma dwa sklepy i szczęke na bazarze
I wam pokaże jestem twardy tato da hajs
Jutro bede wolny z willi wyjde na schody klatki
Inni będę się gapić moja będzie dumna głowa
Zapale jointa jebne browar
Wybitka bo kilka ofiar lirycznych
Razem z godziną nastrój fantastyczny
Wieczór jest śliczny
Obrońcy ta banda niszczy więc uwaga
Królowie starej szkoły łak MC's
Prosze się kłaniać
Nocnym do domu na spoko disco i wódki
Na centralu czekając na 605
Pieprzyć strażników teksasu
Pozdrówki jutro może młoda banda
HaTePowcy ruszą by rozwalić pomarańcza
Pozdrówki i mówie szczerze wielki szacunek
Dla tych co rozwalają panele
Respekt dla was też didżeje
1200 klingi to wymyśleliście wy dzięki
Freestyle'owcy bitbokserzy
Publika więc dwa palce w góre
Każdy kto kocha tę kulture

Ref. x2

See also:

69
69.102
Robyn You've Got That Something Lyrics
Sally bat des ailes Mon âme n'est plus à vendre Lyrics