HEY 03 Moogie Lyrics

O czwartej rano, minut pięć i pół
Zmarł szeptem Jan w pościeli z puchu
Potężne ciało, od stóp do głów
Wypełniał szczelnie � opasły duch
Z trudem więc przeciskał się
Przez czarny tunel, do boskich wrót
Tunel bowiem w rozmiarze L
O X za mały dla Jana był

Kaszel Piotra- dozorcy raju
Z oddali gdzieś dobiegał go
Trwało nim strudzony Jan
Poczuł nieba subtelną woń
O szóstej sześć �czasu ziemskiego
Otyły astral utknął w tunelu
To tego dnia, zaklinował Jan
Dupą dostęp do nieba bram

Więc nie myśl ,że wieczność
Jest balem czy ucztą
Pobytem w kurorcie, wesołym miasteczkiem
Bankietem z gwiazdami, tańcami do rana
Herbatką u króla z szampanem, ciasteczkiem
Wieczność to tunel kończący się... dupą.

See also:

69
69.115
KC & Jojo Girl Lyrics
Zangeres Zonder Naam Jaloezie Lyrics