Andrzej Wierzbicki Beskidzki sklep Lyrics

A w Beskidzie gra muzyka, tańczą święci krasnozłoci
Z baniek cerkwi piją wino poszarzałe wiedźmy złockie
Na przypieckach mruczą koty, w kątach żarna jęczą rzewnie
Tylko jeden dach samotny cicho sterczy w sennym niebie

Pójdziesz prosto polną drogą
Tam, gdzie cerkwi piersi złote
Przez spieniony przejdziesz potok
Po napiętych strunach mostu
Przy kapliczce wejdziesz ścieżką
Na kamienne stopnie trzy
Drzwi otworzą się z szelestem i...

Tam na półkach dziecięce marzenia karmelkami płoną
Tam się chmiel z dębiną żeni, będzie złoty owoc
W workach z kaszą kichają myszy, naftą pachnie chleb
A sklepikarz basem dyszy, zaciągając z ruska śpiewnie
A sklepikarz basem dyszy, zaciągając z ruska śpiewnie
To jest sklep, beskidzki sklep.

A w Beskidzie weselisko, roztańczone korowody
Lato wkłada swoje ręce za pazuchę wiośnie młodej
Wieczór z okna sypie przędzę, na firankach białych siada
Tylko jedna szyba pusta spoza krat z gwiazdami gada

Pójdziesz prosto polną drogą...

Tam na półkach dziecięce marzenia karmelkami płoną
Tam się chmiel z dębiną żeni, będzie złoty owoc
W workach z kaszą kichają myszy, naftą pachnie chleb
A sklepikarz basem dyszy, zaciągając z ruska śpiewnie x2
To jest sklep, beskidzki sklep.

See also:

95
95.52
Louis Armstrong Indian love call Lyrics
Louis Armstrong The gypsy Lyrics