06.Pojara Bu Lyrics
            [Mózg uwikłany w dwa stany] x4
            bywa zielona, bywa brązowa,
            bywa pomarańczowa, bywa też fioletowa;
            sucha lub wilgotna, przemycona lub krajowa; będzie wędrować dopóty dopóki
            będą hodować;
            dla mnie to typowa zajawa osiedlowa;
            nabywam choć często skurczona stopa finansowa; używam, bo to stara, klawa,
            dymna metoda
            na relaks, więc powielam go, do niej oda szkoda, że posiadanie źdźbła
            potrafi zestresować;
            a panująca moda, ba, wyłącznie frustrować,
            minus i plus w tym, że nie chcą zalegalizować; twierdzą, że to masowa
            zaraza młodzieżowa,
            nie bronie negować, choć uwielbiam konsumować, jednak wszelką repetę radzę
            lepiej dobrze schować;
            ustawa żenadą, przegięciem kara tak surowa, pierdel lub wyrok w zawiasach;
            gratis przymusowa, terapia odwykowa, choć osoba w sumie zdrowa; nie
            niucham, nie bucham syfu, nie zaczne sie szprycować,
            k__am, że sobie i bliskim łatwo życie zrujnować; rynsztok mi nie grozi,
            więc pozbaw się obaw,
            po czym swe należycie do ładu doprowadź,
        
            REF:
            przez gramy, gramy, mózg uwikłany w dwa stany, czas powoli staje, dopóki
            blant płonie
            pale, gdy mam ochote, nałóg kontrolowany,
            to nie znaczy,że tak zwany stan trzeźwości unikany
        
            Zapodajka nie dla laika, a to poręczenie na to, w twoich uszach gości
            codzienności komentator, pojara to płuc lokator, gdy rusza maraton,
            jak gladiator trzymam fason, bom nie kruchy amator,
            nie przejawiam skłonności do urządzania sobie katorg,
            pierdol co o mnie słyszałeś, nie poznałeś za to,
            jam dobry chłopak pokryty tanią szatą,
            lecz nie szmatą, żaden palant, czy przybity matoł, dwa cztery na barach;
            jaram i mi nie odpierdala, odpalam w zakamarach, bo tajny aparat,
            bada, ustala, działa płatna telefoniada,
            skrada się, żeruje na kablach, którym nadal gada; ja sprawdzam pole,
            trzeba to czekam cierpliwie,
            by wykiwać sfore, nie zatrzymac się na minie; rymy realistycznym kinem,
            nie komicznym festynem,
            trudni sie zbytem, masz rynek, sprawy poukładaj, bo bałagan wzmaga
            zbliżający się huragan; kłopotów nie ignoruj, możesz pana nie ubłagać;
            jak tragarz, taszcz przyjaciela na bagaż;
            aha - przy transferach musi sie zgadzac waga
        
            REF:
            przez gramy,gramy,mózg uwikłany w dwa stany, czas powoli staje, dopóki
            blant płonie
            pale, gdy mam ochote, nałóg kontrolowany,
            to nie znaczy,że tak zwany stan trzeźwości unikany
        
            nie nakłaniam do spróbowania i bakania,
            masz opory wesprzyj wzory do naśladowania,
            dla skorych głupców zgubą, pomostem do ćpania, wchłaniam dużo, ale nie mam
            sie za narkomana;
            to używka, jak wyroby tytoniowe, kawa
            czy alkohol, który niektórych przyprawia o pawia, zielarska
            niekonwencjonalna moc wręcz ją rozsławia;
            więc zamawiam, uprawiam odmienny sport; wchodzę w krąg, unosi się łuna i
            przyjemny swąd,
            widmo czy krąg jest git nasz port to miejski fort;
            jak nas znasz, weź sie włącz, nikt stąd pojary nie ciuła, jak żeś sęp paszoł won, tu dominuje spóła,
            króluje wciąż, gruda do skuna, filtr, bibuła,
            kto preferuje ubaw kontynuuje rytuał,
            fifa to standart, z wiadra awangarda,
            drewaniaki i wodniaki wypośrodkowana ranga, dobre imie szarga utopijne
            postrzeganie,
            palącej społeczności, jako na klęskę skazanej;
            nie staje w bramie, by cie okraść, spuścić lanie, kiedy człowieku na mnie
            krzywo patrzeć przestaniesz ?
            nie ja wciskam kaban, czy wszczynam raban,
            chce spokoju, nie bojkotu, ten tekst to nie parawan;
            koncentruje sie jak szaman, kontempluje w ramach
            porzucenia, zaperzenia, powstrzymania ubliżania ...
        
See also:
JustSomeLyrics
105
105.80
JAY-R Two Occasions Lyrics
Oasis Be Here Now - stand by me Lyrics