Lady Pank Fabryka malp Lyrics

Ktoś łapie mnie
I zaciska palce
Na gardle tak,
że aż tracę dech
Zabijam go
po morderczej walce
Budzę się i
gdzie już jestem wiem

Fabryka małp, fabryka psów
Rezerwat dzikich stworzeń
Zajadłych tak, że nawet Bóg
I Bóg im nie pomoże

Miliony kłów
Łap w pazury zbrojnych
Gotowych do
walk o byle co
Dokoła wre
stan totalnej wojny
Zabijać się
to jedyny sport

Fabryka małp, fabryka psów
Rezerwat dzikich stworzeń
Zajadłych tak, że nawet Bóg
I Bóg im nie pomoże
Gdzie spojrzę - dokoła dżungla
Gdzie spojrzę - dokoła dżungla

Otwieram drzwi
I znów dzień jak co dzień
Donośny huk
stu i więcej dział
Coś dzieje się
wciąż na Bliskim Wschodzie
Za progiem znów
mój normalny świat

Fabryka małp, fabryka psów
Rezerwat dzikich stworzeń
Zajadłych tak, że nawet Bóg
I Bóg im nie pomoże

See also:

31
31.61
Frank and Nancy Somethin Stupid Lyrics
Addiction Crew all Lyrics