Arkona Skrajna nienawise egoistyeej Egzysteneji Lyrics

Ju¿ nied³ugo zapal¹ œwiece by uczciæ nasz¹ pamiêæ
Odeszliœmy z w³asnej woli
Niechc¹c zyæ tak normalnie - nienormalnie
Nie chce rzucaæ ¿alu
P³acz niech bêdzie rozkosz¹
Nigdy nie przypomnê sobie, jakie by³o to ¿ycie
Ludzkoœæ w okowach obowi¹zku
Niezdolna do wyboru, zdana na ³askê idea³ów
Ludzkoœæ ukrzy¿owana
A ja by³em wolny, by³em Piotrem
Który trzykrotnie wypar³ siê Chrystusa!
Nie ufam nikomu, ka¿dy jest samotnikiem
Za ¿ycia i po œmierci
Skrajna nienawiœæ ogarnia mój umys³
W egoistycznej egzystencji
Odchodzê w nicoœæ, obracam siê w niebyt
Rozp³ywam i rozpadam siê
Ujrza³em marnoœæ wiary
Odchodzê w niematerialn¹ rzeczywistoœæ
Nie chcê o tym myœleæ, zostawi³em cierpienia
Nie tak mia³y boleæ, ukryte w sercu marzenia
Z³udne obietnice i nadzieje, powtarzane od wieków
Ok³ama³y nasze dzieje
Ja mam doœæ, odchodzê, spadam w przepaœæ!

See also:

37
37.119
Emre Aydın Bu Kez Anladım - www.Hucrem.Com Lyrics
Graham Coxon Waiting Lyrics